Spotkanie z Boginią |
Feministyczna refleksja nad chrześcijaństwem staje się głosem, który coraz trudniej ignorować. Przez wieki historii ludzkie dążenie do boskości było kształtowane i wyrażane w różny sposób - od uwielbienia i składania Bogu ofiar poprzez zabijanie dla niego i w jego imieniu. Ludzka odpowiedź Bogu była jednak w dużej mierze odpowiedzią mężczyzny, a wizerunek Boga, któremu człowiek oddawał cześć, był wizerunkiem stworzonym na męski obraz i podobieństwo. Stan ten odzwierciedlał kulturę, w której dominująca rola przypadła mężczyźnie i która sankcjonowała dyskryminację kobiet, przyczyniając się do ich duchowego wyobcowania i bezdomności w świecie. Zanim jednak niepamięć historii pochłonęła legendy i mity o kobietach i ich Boginiach, stanowiły one nieodłączną część ludzkich doświadczeń boskości. Religia była zjawiskiem zróżnicowanym i wieloaspektowym. Odnosiła się z szacunkiem do twórczych sił natury, a poprzez rytuały i praktyki magiczne umożliwiała kontakt z duchami, bóstwami, roślinami i zwierzętami, dzięki czemu człowiek odczuwał duchową łączność ze światem, który go otaczał. Religia ta uczyła cieszyć się życiem i pomagała określać zgodność swoich działań z wyższymi siłami. Bóstwa znane pod wieloma imionami męskimi i kobiecymi uosabiały energie ukryte w człowieku i powołujące go do życia. Były to bóstwa nierozerwalnie związane z życiem, o naturze świetlistej i radosnej, a jednocześnie mrocznej i destrukcyjnej, ponieważ te przeciwieństwa składały się na całokształt przyrody i ludzkich doświadczeń. Dzięki temu istota ludzka mogła pozostawać w nieustannym kontakcie z boskością, ponieważ zarówno odrodzenie i śmierć, ból i radość, dusza i cielesność, kobiecość i męskość, wyrażały pełnię boskiej natury. Zanim pycha człowieka uznała jedną religię za wyłączną drogę do Boga, a święta wojna zbrukała ziemię krwią pogańskich bóstw, w głębokich zakamarkach chrześcijaństwa rozwijały się bogate i różnorodne odmiany kultów religijnych - od nauk ezoterycznych i misteryjnych, poprzez gnozę, kult solarny i liczne obrzędy pogańskie. Zagrożenie, jakie stanowiły dla chrześcijaństwa te ostatnie, przyczyniło się do zradykalizowania pojęcia Boga chrześcijańskiego, którego całkowicie oddzielono od świata fizycznego, umieszczając go w sferze niebiańskiej. Miało to olbrzymie konsekwencje dla człowieka, który żyjąc w obcym boskości świecie natury, zaczął prowadzić destrukcyjną walkę z grzesznym ciałem. Wszelkie aspekty natury stały się bowiem obelżywe, a sama przyroda utraciła swą świętość, jaką przypisywali jej wyznawcy pogańskich obrządków. Człowiek poniechał przymierza z naturą, a zamiast tego zaczął ją ujarzmiać. Dwa oblicza Bogini Wraz z rozwojem chrześcijaństwa i kształtowaniem się jego poglądów na naturę, zmienił się status kobiet - od okazywanego im początkowo wielkiego szacunku, wyrażającego się w znaczącej roli, jaką odgrywały w niektórych sektach gnostyckich i kultach pogańskich, poprzez stopniową degradację pozycji społecznej i religijnej. Kobieta uosabiała w tradycji pogańskiej zarówno niszczący, jak i twórczy aspekt natury. Jej władza pochodziła z mocy płodności i potęgi seksualności, a także z mocy ciemności, symbolizowanej przez niebezpieczne i tajemnicze siły natury. Bogini posiadała dwa oblicza; oblicze miłości i okrucieństwa. Była zarazem tą, która życie daje i opiekuje się nim, jak i tą, która jest odpowiedzialna za śmierć i umieranie. W chrześcijaństwie oblicze Bogini uległo rozszczepieniu na wyidealizowany stereotyp opiekuńczej, dobrotliwej i dziewiczej kobiety oraz zanegowany i potępiony stereotyp złej i destrukcyjnej kusicielki z piekła rodem. Chrześcijańska wersja kobiecej boskości uznała za jedyny wizerunek kobiety Dziewicę i Matkę. Tradycja kultu matki wywodziła się z czasów pogańskich, a sam kult Marii stał się bardzo popularny zanim oficjalnie go uznano, ponieważ przypominał on kult Bogini o wielu obliczach, znanej jako Izyda, Junona, Kybele, Nut, Demeter. Przez pierwsze pięć wieków chrześcijaństwa pomniejszano wizerunek Marii, by zerwać ostatecznie jej związki z pogańskim kultem bóstw, które utożsamiano z mocą, płodnością i mądrością pierwiastka żeńskiego. Chrześcijańskie przemianowanie kobiecej boskości wymierzone było w dwa aspekty Bogini: w wiedzę i seksualność, które stały się wypaczonym synonimem największego wroga Kościoła - czarownicy. Angielskie słowo witch (czarownica), wywodzi się od staroangielskich słów wicca, wicce i w okresie przedchrześcijańskim stosowane było zarówno do kobiet (wiedź-ma - ta, która ma wiedzę), jak i do mężczyzn praktykujących magię. Charakteryzowało więc osoby posiadające wiedzę magiczną, która umożliwiała kontaktowanie się z siłami natury. Przez ten czas zmieniło się zarówno znaczenie słowa "wiedźma", jak i "wiedza". W tradycji chrześcijańskiej słowem "wiedźma" lub "czarownica" zaczęto określać kobiety pozostające w nieusankcjonowanych związkach z mężczyznami lub żyjące niezależnie od mężczyzn, kobiety stare, które trudniły się zielarstwem, znachorstwem, akuszerki, kobiety chore psychicznie i młode wdowy, innymi słowy - kobiety, które odstawały od społecznych i religijnych norm swoich czasów. Wraz z pojawieniem się wizerunku diabła, którego nieprzypadkowo wyobrażał grecki Bóg natury i płodności - Pan, Kościół zaczął uważać czarownice za niewolnice diabła. Przekonanie wiążące kobietę z siłami zła pogłębiało się. W średniowieczu nabrało cech mizoginii, osiągając swój haniebny szczyt w procesie czarownic. W znanym historii chrześcijaństwa dziele Malleus maleficarum zawarto swoistą koncepcję kobiety jako istoty sytuowanej w hierarchii bytów poniżej świata zwierząt. Dzieło to było niejako podręcznikiem, zawierającym wskazówki dla inkwizytorów prześladujących "czarownice". Proces polowania na czarownice ukazuje mechanizm społecznej kontroli mężczyzn nad religijnymi i seksualnymi zachowaniami kobiet. Równolegle rozpowszechnia się nurt ceniący wyjątkowość kobiety-dziewicy, który dał początek kultowi maryjnemu. W okresie Reformacji, na skutek wzmożonych interwencji Świętej Inkwizycji wymierzonych przeciwko kobietom, zreformowani katolicy pomniejszali znaczenie Marii, a protestanci całkowicie odrzucili jej kult. Prześladowania czarownic, heretyków i odszczepieńców, którzy odstępowali od objawionych prawd instytucji wiary i utrzymywanie inkwizytorskiej kontroli nad prawdą, z czasem samo stało się rodzajem prawdy objawionej. Dogmaty nadały Kościołowi znaczenie panowania nad społeczeństwem i jednostką. W ten sposób chrześcijaństwo rosło w siłę, zaś jego duch ubożał, przyczyniając się do degradacji i okaleczenia samej religii. Gniew kobiet W trudnej sytuacji znalazły się kobiety, których status społeczny uległ radykalnej zmianie, zaś status religijny przyznawał im rolę podrzędną w kulcie określonej wspólnoty wyznaniowej. "Historia Święta" skutecznie eliminowała wszelkie znane mitom aspekty Bogini w jej twórczym i destrukcyjnym aspekcie - Kusicielki, Królowej, Starej Kobiety, Wojowniczki, Kapłanki. Wizerunek Marii stał się jedynym pozytywnym wzorcem, z którym kobieta mogła się identyfikować. Kobiecość wyrażona w osobie Marii odzwierciedlała cechy uległości i posłuszeństwa. Kobieta musi być posłuszna w taki sam sposób, w jaki Dziewica Maria była posłuszna woli Boga. Powinna stłumić swoje nadzieje i pragnienia i żyć dla innych. Taki model kobiecości zakłada degradację lub odrzucenie seksualności jako niebezpiecznej siły, która powinna być poddana oczyszczeniu i kontroli. Wizerunek Marii pozbawia kobietę możliwości pełnej identyfikacji, ponieważ współczesnej kobiecie trudno utożsamić się z matką-dziewicą, istotą aseksualną, nieświadomą, bierną, niesamodzielną, której rola wyczerpuje się jedynie w małżeństwie i macierzyństwie. Z drugiej strony ideał ten służył przez wieki do dyskryminacji kobiecości i był odbiciem sytuacji kobiety w społeczeństwie, sytuacji za którą Kościół w dużej mierze ponosił odpowiedzialność. Ruch feministyczny zakwestionował męsko zorientowane struktury i normy w porządku społecznym i kulturowym. Jest zarazem krytyką modelu religii, który potwierdza niższą społecznie i religijnie sytuację kobiet. Zderzenie feminizmu z nauką Kościoła doprowadziło do dialogu i konfrontacji wzajemnych poglądów i oczekiwań. Zanim jednak Kościół zaproponował swoją wykładnię feminizmu, ruch ten był dla niego dość długo podejrzany nie tylko ze względu na liberalno-oświeceniowe pochodzenie i związki z ateistycznym socjalizmem, ale przede wszystkim przez fakt, że pozostawał w sprzeczności z tradycyjną, chrześcijańską wizją kobiety. Ta opozycja zapoczątkowała zjawisko, które można by określić "zwrotem ku wnętrzu", skłaniającym kobiety do feministycznej refleksji nad wiarą, a Kościół - do przebadania religijnego wymiaru kobiecości i reinterpretacji doktryny. Co się nie podoba Nurt teologii feministycznej w swej najbardziej radykalnej odmianie twierdzi, że tradycyjna symbolika chrześcijańska jest zdecydowanie patriarchalna. Zatem każda próba podważenia jej lub zmiany powoduje odrzucenie religii biblijnej. Nurt ten, sytuując się więc poza chrześcijaństwem, podjął się poszukiwania takich archetypów i środków psychologicznych, które pozwoliłyby wyrażać kobietom swoje pragnienia przez symbole i rytuały w języku religii tworzonej przez nie same. Wiele kobiet porzuciło tradycyjne Kościoły i zwróciło się ku eksperymentalnym społecznościom religijnym lub zaczęło zakładać własne wspólnoty duchowe. Analizy radykalnych feministek (Rosemary Reuther, Mary Daly) ukazują samą religię jako konstrukcję męskiej kultury. Dochodzą do wniosku, że kobiece doświadczanie świata (życia, narodzin i śmierci) powinno być usytuowane w opozycji do religijnej tradycji. Duchowość kobieca domaga się rewolucyjnych zmian w myśli religijnej, praktykach i organizacjach związanych ze zmianą całego paradygmatu odnoszącego się do życia we wszystkich jego aspektach. Nurt, z którego wyrastają poglądy większości teolożek feministycznych, zgodnie podziela krytyczną ocenę historii Kościoła. Przyczynę tego upatruje jednak nie w źródle samej religii chrześcijańskiej, ale w błędnym odczytaniu jej przesłania. Podkreśla się fakt, że Biblia wyrosła w kręgu patriarchalnej kultury, jaką była kultura żydowska, zakorzeniona w równie patriarchalnych cywilizacjach Bliskiego Wschodu. Nowe odczytanie chrześcijaństwa powinno zostać oczyszczone z pierwiastków jawnie antyfeministycznych i oddzielić to, co było w nim socjologicznie uwarunkowaną sytuacją od tego, co jest niezmienną prawdą. W obrębie tego nurtu można z kolei wyróżnić kilka odmian, które w rozmaity sposób akcentują konieczność przeprowadzenia zmian w strukturach Kościoła i jego nauce. Decydujące znaczenie odgrywa tu hermeneutyka tekstów biblijnych, która próbuje zrekonstruować system religijny w taki sposób, by zaakcentować kobiece obrazy i symbole w źródłach wiary i uwidocznić znaczenie kobiety w dziejach zbawienia, a także dowartościować język mówiący o Bogu metaforyką kobieco-macierzyńską. Teolożki walczą także o zmianę historii biblijnej, która poprzez uwzględnienie w wykładni Kościoła historii kobiety, skoryguje i wzbogaci teologię. Ten kierunek ruchu przypomina kobiety zapomniane w oficjalnym nauczaniu, jak Hildegarda z Bingen, Mechtylda z Hackeborn, Gertruda z Helfta, Juliane z Norwich, Bloemardyna z Brukseli. Zwolenniczki tendencji religijno-psychologicznych odwołują się do konstrukcji jungowskich archetypów animy i animusa. Istotną rolę odgrywają także odniesienia do matriarchalnych koncepcji religijnych i kultu Wielkiej Bogini. Wszystkie te trendy łączy dążność do rekonstrukcji chrześcijaństwa, uwzględniającej dzieje kobiet i kobiecy punkt widzenia tak, by kobieta stała się podmiotem doświadczenia wiary i mogła je ujmować we właściwy sobie sposób. Feministki określają punkt wyjścia i cel, jakim jest przywrócenie wartości kobiecie w wymiarze religijnym, Kościół wyznacza ramy dla poszukiwania tego celu. Obie strony zdają się rozumieć znaczenie religii w życiu jednostki i społeczeństwa i konieczność zreformowania nauki Kościoła. Problem pojawia się jednak, gdy zechcemy przyjrzeć się bliżej temu, co określane jest mianem teologii feministycznej. Okaże się bowiem, że przy szerokim ujęciu tego zjawiska natkniemy się na trudne do pogodzenia sprzeczności, wynikające ze zderzenia poglądów Kościoła z aspiracjami feministek, które zdecydowanie przekraczają ramy tych poglądów, nawet w najbardziej liberalnej formie. Z kolei węższa definicja teologii feministycznej, pozostająca w zgodzie z kierunkiem badań i przeobrażeń wyznaczonych przez Kościół, ukaże wprawdzie potrzebę i konieczność stawienia czoła wyzwaniu, jakim jest feminizm, ale nie zadośćuczyni dążeniom kobiet. Czy dziewica może być ladacznicą? Teologia feministyczna podkreśla udział kobiet w dziele zbawienia, który powinien w nauce Kościoła odegrać istotne znaczenie. Szczególna rola przypada osobie Matki Boga - Marii, która ma być wzorcowym przykładem kobiety, uwydatniając w swojej relacji z Chrystusem zarówno aspekt macierzyński, jak i formę zjednoczenia z Bogiem żywym. Mariologia, która jest podstawą uzasadniania określonej wizji kobiecości przez Kościół, stanowi kolejną "kość niezgody" w dyskusji z feminizmem. Macierzyńska rola wobec Boga i ludzi wyczerpuje się na funkcji wychowawczej Chrystusa i kapłana. Zatem mariologia przedstawiana przez Kościół ucina wszelką dyskusję nad wyciągnięciem praktycznych konsekwencji z duchowego kapłaństwa Marii. Polski Kościół może poszczycić się silną obecnością kultu maryjnego. Czy jednak sama mariologia feministyczna wystarczy, by zmienić wizerunek kobiety w nauce Kościoła? Utożsamienie z tym wizerunkiem oznacza bowiem bądź uznanie własnej seksualności za grzeszną, bądź uznanie jej wyłącznie za akt prokreacji. To, co budzi największe kontrowersje w wizji kobiety proponowanej przez Kościół, to fakt, że pewne aspekty kobiecości trudno pogodzić z macierzyństwem. Tymi aspektami obłożonymi ciągle tabu jest wiedza i seksualność. Upodobania kobiet znajdujące wyraz w dążeniu do sprawowania funkcji kapłańskich stają się herezją, gdy kobiety przytaczają fakty z historii, odwołując się do ruchów albigensów, katarów czy waldensów, w których były wysoko cenione. Charakter obecności kobiet nabiera w tych ruchach cech seksualnych. A seksualizm oznacza dla Kościoła niszczenie tabu związanego z całą etyką chrześcijańską. Samopoznanie zaś, które jest czynnikiem popychającym kobiety do szukania swej tożsamości, jest traktowane jako pycha wyniesienia się ponad naukę Boga. Brak pomostu między Ewą i Marią oznacza brak pozytywnego wzorca kobiecości, związanego z obciążeniami i negatywnymi stereotypami, w które uwikłana jest współczesna kobieta. Odrzucenie obrazu kobiecości narzuconego przez tradycję wymaga odwagi złamania tego schematu. A "grzechem pierworodnym" tego schematu jest owo rozszczepienie religii na duchowość, czyli to, co czyste i święte, oraz seksualność - to, co brudne i grzeszne. Jak długo Ewa jako narzędzie pokusy i zatracenia dla mężczyzny będzie przeciwstawiana wysublimowanej w dziewictwie i macierzyństwie Marii, tak długo biblijny obraz kobiety będzie jej martwym odbiciem. Twórczy i niszczący aspekt Bogini Konfrontacja stanowisk teologii feministycznej i Kościoła zmusza do zadania radykalnych pytań. Czy feminizm w Kościele jest możliwy? Czy próba uzgodnienia stanowiska kobiet z teologią nie natknie się na sprzeczne interesy obojga, co wezwanie feministek do reformowania się Kościoła obróci w zagrożenie sygnalizujące nieuchronny rozpad tej instytucji? Czy Kościół sprosta temu wyzwaniu, a jeśli sprosta, czy nadal będzie Kościołem katolickim? Zagrożeniem dla Kościoła jest samo zjawisko teologii feministycznej, które wstrząsa niekwestionowanymi dotychczas podstawami nauki chrześcijańskiego porządku. Głosi porozumienie i współpracę pomiędzy Kościołami, nie zważając na dogmatyczne różnice tradycyjnych wyznań, przez co zmusza Kościoły do wyjścia z izolacji. Porusza się w bardzo szeroko rozciągniętej przestrzeni kulturowej, nadając nowy charakter znaczeniom: "prawda" i "wiedza". Kobiece odczytywanie Biblii jest poszerzone o metaforyczne, symboliczne, a nawet ezoteryczne znaczenie obrazów biblijnych, a zmienia to niekiedy w sposób zasadniczy wizerunek chrześcijaństwa. Komentatorki Biblii nierzadko odwołują się do tekstów gnostyckich, późnojudaistycznych, kabalistycznych, co przyczynia się do zatarcia granicy pomiędzy ortodoksją i herezją. Feminizm realizowany jest na wielu płaszczyznach i przyczynia się do szerokich przeobrażeń kulturowych. Konsekwencje tych przemian przestały być wyłącznie sprawą kobiet, z czego wynika, że nie mogą być także sprawą wyłącznie katolików. Duchowa wersja feminizmu, odwołująca się do prastarego utożsamienia kobiety z naturą, podkreśla związek między dziejami kobiety a historią degradowanego środowiska naturalnego. Ruchy kobiece i rozwój świadomości ekologicznej stanowią istotną przeciwwagę dla zagrożenia współczesnej cywilizacji. Pojawiają się tezy, że świadomość ekologiczna wyrasta ze świadomości, iż przyroda i kobieta są skarbami, bez których świat nie przetrwa. Spotkanie z Boginią jest nie tylko feministycznym wpisaniem kobiety w dyskurs religijny, lecz ma głębokie konsekwencje socjologiczne, psychologiczne i polityczne. Co więcej, wydaje się spotkaniem nieuchronnym, w obliczu którego możemy zapytać: czy Bóg wybrał Ewę, by dokończyć swego dzieła? |