Coś drgnęło w rajstopach |
Pod takim tytułem pewna gazeta obwieszczała kiedyś swoim czytelnikom wytęsknione postępy w produkcji rajstop. (Przerwa na długi, zdrowy śmiech.) Nawiązuję do tego wesołego tytułu dlatego, że również mam do obwieszczenia rzecz miłą: "Zadra" została bardzo pozytywnie przyjęta przez Czytelniczki i Czytelników. Dostałyśmy mnóstwo pochwalnych listów i telefonów. Na krakowskie i poznańskie promocje "Zadry" przyszło bardzo dużo osób płci obojga (przeważały kobiety) i rozmawiało nam się bardzo ciekawie. "Zadra" wkroczyła więc w rok 2000 z niezłym przytupem, skoro w Empikach pismo idzie "jak świeże bułeczki", a czytelniczki piszą, że już jej nie można dostać. I skoro zamówiliście tak dużo prenumerat. I skoro piszecie i mówicie, że pismo się Wam podoba. Cieszymy się nie do opisania! Dziękujemy Wam! Napawajmy się tym sukcesem jak najdłużej (i jeszcze trochę, i jeszcze kolejną godzinę), a kiedy się już otrząśniemy, zastanówmy się, co się na niego złożyło. Niewątpliwie coś drgnęło w przysłowiowych rajstopach. Okazało się, że nie jest tak źle i beznadziejnie z tym polskim feminizmem, jak nam się zdawało. Z reakcji na "Zadrę" wynika, że jest bardzo wiele osób żywo zainteresowanych tym, co feministki mają do powiedzenia, bardzo wiele ludzi myślących samodzielnie i pod prąd. Czyżby więc Polski jednak nie spowijały mroki ignorancji i obojętności na sprawy kobiet? Może więc za bardzo marudzimy na swój własny temat, zamiast się w końcu docenić i poczuć pewniej? Pozytywne recenzje poświęciły "Zadrze" media (m.in. tygodnik "Nie" - dla równowagi poprosimy o kilka miłych słów na antenie Radia Maryja!). "Gazeta Wyborcza" określiła "Zadrę" jako "popularne pismo feministyczne" - oby te dwa wykluczające się przymiotniki polubiły się na amen i zostały w bliskim sąsiedztwie przez całe tysiąclecie. Miłej lektury i do następnej "Zadry" w kwietniu! Beata Kozak PS. "Ale dlaczego wy nie walczycie z mężczyznami?! Z mężczyznami trzeba walczyć! Tyle jest przemocy i niesprawiedliwości, kobiety są bite, gwałciciele są wypuszczani na wolność, a wy po prostu wydajecie pismo feministyczne?! Trzeba z nimi walczyć, trzeba wyjść na ulice, a nie pismo wydawać! Co to jest w ogóle za feminizm?!" Pani, którą zirytowała niezgodność "Zadry" ze stereotypami na temat feministek, chciałabym bardzo pięknie podziękować: dzięki naszej dyskusji w czasie promocji poznańskiej stało się jeszcze bardziej wyraźne, że feminizm w wydaniu "Zadry" nie polega na walce wręcz i na ślepym galopie z uniesioną dzidą. No i wiadomo, że jeszcze się taka nie urodziła, która by wszystkim dogodziła. |